Wiosenne porz?dki za pasem, coroczny przegl?d auta zrobiony, okna na ?wi?ta umyte, a kolejna warta dopiero za p roku – mo?na odetchn?? – najwa?niejsze zadania odhaczone. Pami?tamy o niezb?dnych przegl?dach, sprawach tak istotnie wa?nych jak ubezpieczenie samochodu czy mieszkania, wys?anie codziennych, cotygodniowych i comiesi?cznych raportów. Jednak wi?kszo?? zapomina o przegl?dzie, który, cho? nie jest odhaczony ?adnym wpisem w dokumentach, nie sposób odnale?? go w Excelu czy w historii wys?anych maili, jest w naszym codziennym dzia?aniu najwa?niejszy. Je?li nie wiesz, co mam na my?li, czytaj dalej, a je?li wiesz? to te? Ci nie zaszkodzi.
Praca Lidera ? orka na ugorze a mo?e bajka?
To zasadnicze pytanie, przy którym po?owa zarz?dzaj?cych westchnie ci??ko, jakby przygniata? ich kamie? wielko?ci Mount Everest, a druga po?owa powie, ?e to najlepsze, co mog? robi? w ?yciu. Co na to wp?ywa? Grupa, która bez problemu realizuje plany sprzeda?owe? Brak odpowiedzialno?ci za niewykonane cele? Nastawienie? A mo?e odpowiednie uporz?dkowanie my?li?
I tu w?a?nie dochodzimy do meritum – je?eli zapominasz o pouk?adaniu sobie swoich emocji i uczu? – czyli zapominasz o przegl?dzie samego siebie – nikt nie ?podbije Ci piecz?tki?, daj?c zielone ?wiat?o na kolejny rok.
Pracuj z g?ow? i pracuj nad sob?
Nierzadko widz? kubki z napisem ?praca nad sob? to jedyna pewna robota w ?yciu?. Zawsze ciekawi mnie fakt, czy kubek zosta? sprezentowany, czy zakupiony w ramach automotywacji. Ale skoro ju? taki gad?et masz, to co? musi by? na rzeczy. Z cytatem trudno si? nie zgodzi?, poniewa? inwestycja w siebie zawsze procentuje i jest wysoko premiowana. Nie jest zale?na od oceny postronnych osób – Ty sam jeste? sobie sterem i okr?tem i wiesz, co uda?o Ci si? osi?gn??. Wystawiasz sobie ocen? i decydujesz, czy mo?esz przej?? dalej. Widzisz? To Ty grasz w swojej g?owie pierwsze skrzypce.
Pami?taj o przegl?dzie ?silnika?, który masz w g?owie
Pytasz – po co mam uk?ada? sobie w g?owie moje my?li? A po co robisz porz?dek w szafie? Po co porz?dkujesz foldery na pulpicie? Po co rozpisuj?c plan dnia, uk?adasz wszystko zgodnie z kolejno?ci? wykonania? Je?li co? masz pouk?adane, to jest troch? pro?ciej, prawda? Je?eli jeste? zm?czony, zdenerwowany, odczuwasz stres, to czy zarz?dzanie grup? i wykonywanie codziennych zada? idzie Ci produktywniej? Czy mo?e lepiej wykonujesz zadania, kiedy z ty?u g?owy nie masz natr?tnych my?li?
Pami?tam, jak par? lat temu by?am po bardzo wycie?czaj?cej sesji na studiach. ??czy?am wtedy dzienn? nauk? z prac? na pe?en etat i od miesi?ca nie pozwoli?am sobie na uporz?dkowanie my?li poprzez zwyk?y odpoczynek przy dobrej ksi??ce lub serialu. Po ostatnim, wymagaj?cym egzaminie, jak zwykle ruszy?am do pracy. By? pi?tek, godzina 15:00. Wykonywa?am ostatnie zadanie, jakim by?a wysy?ka dysków filmowych, co zwykle robi?am automatycznie. I tak by?o i tym razem. Odpowiedni karton, odpowiednie zaadresowanie (a nie daj Bo?e wy?lesz nie tam, gdzie trzeba i przez Ciebie film nie zostanie puszczony w odpowiednim kinie) i ostatni punkt programu – nadanie i oczekiwanie na kuriera. Gdy to zrobi?am, mog?am wreszcie rozpocz?? weekend i cieszy? si? zdan? sesj?. Moja g?owa nareszcie zacz??a odpoczywa? i odrzuca? niepotrzebne my?li. Czym bardziej by?a oczyszczona, tym wi?cej bod?ców dociera?o do mnie z zewn?trz… na przyk?ad to, ?e kurier, który odjecha? 45 minut temu zabra? filmy zaadresowane kompletnie nie w te miejsca, w które powinien!
To tylko przyk?ad, maj?cy pokaza?, ?e przeci??enie my?li, brak przewarto?ciowania niektórych spraw, nieumiej?tno?? u?wiadomienia sobie w?asnych problemów z którymi si? borykamy i brak uczciwego przyznania si? przed sob?, ?e z czym? sobie nie radzimy, mo?e doprowadzi? do katastrofy. Bez w?asnego przegl?du i uporz?dkowania nurtuj?cych spraw, nie jeste? w stanie da? z siebie 100%. Je?li nie ?naoliwisz cz??ci i nie dolejesz p?ynów?, nie pojedziesz w dalsz? tras?. Zrób wi?c najwa?niejszy przegl?d w swoim ?yciu, zadbaj o siebie i ?podbij sobie badanie techniczne?. Wys?u?one auto zawsze mo?na wymieni? na lepszy model, a wys?u?onego Lidera? My?l?, ?e na to pytanie odpowiesz sobie sam na zaufanej stacji diagnostycznej.
***
PS – Je?li zastanawiasz si?, co by?o dalej ze ?le zaadresowanymi filmami, uspokoj? Ci? – moja historia – jak przysta?o na dobr? tragikomedi? – zako?czy?a si? happy endem. I to g?ównie dzi?ki osobie, która swój porz?dek w g?owie utrzymywa?a w bardzo dobrym stanie, ratuj?c mnie z prawdziwej opresji.